AirDuctors.net

 
Smaller Default Larger

Jest takie magiczne słowo PROGRAM, którym komitety wyborcze zaklinają rzeczywistość. Wygląda to trochę tak, jakby wybory były rodzajem zawodów na to, kto napisze najdłuższy program. Punkty dodatkowe przyznawane są być może  za popularność wypisanych kwestii. Nie mają znaczenia koszty, realność czy uboczne skutki, liczy się chwytliwość tematu.

Zadzwonił do mnie niedawno wyborca i w stanowczych słowach oświadczył, że będzie głosował na mnie tylko pod warunkiem, ze ważną dla niego kwestię umieszczę w programie. Rzecz była trzeciorzędnej wagi i pośrednio wynikała  z naszych zamierzeń. Nie to mnie jednak zastanowiło, lecz wiara tego człowieka w sprawczą moc tychże programów.

Dla mnie jako wyborcy co innego było zawsze ważniejsze. Nie program lecz metoda lub inaczej, sposób działania. Poszukiwałem informacji, jak do rzeczy zabiera się ten czy inny kandydat, jak wypracowuje decyzje, czy potrafi słuchać innych, kim się otacza. Nie był to dobry sposób na wybory w Łomiankach, bo tu takiej wiedzy nikt nie dostarczał. Nie tylko ja zmuszony byłem głosować w dużym stopniu w ciemno. Wiedziałem, że poprzednik nie spełniał oczekiwań i mogłem tylko mieć nadzieję, że ten drugi będzie lepszy. Niestety nie był. 

Jaki z tego morał? Przede wszystkim nie zakładać, że to co nazwano PROGRAMEM zawsze jest oparte na rzetelnej diagnozie i ocenie możliwości. Tak być powinno ale nie ma żadnej gwarancji, że jest. Wiadomo, że każdy program w zderzeniu z rzeczywistością będzie podlega modyfikacjom. Ważne, w jaki sposób będą one wprowadzane.  Dlatego wiedza o tym wszystkim co nazwałem ‘metodą” jest kluczowa bo mówi o wiarygodności obietnic i o tym co się z nimi stanie.

Takie motto (w wersji angielskiej: Truth well told) znajduje się w logo jednej z najszacowniejszych agencji reklamowych świata – McCann-Erickson. Stanowi wyraz przekonania jej twórców, że reklama też ma swoją godność, swój etos. Że reklama może być dobra i etyczna,  choć bywa przecież również byle jaka i  nieuczciwa.

Jeszcze więcej problemów jest z reklamą polityczną. Pomijam, tu kryteria czysto warsztatowe, bo po prostu często jest brzydka, chaotyczna i irytująca. Chcę kilka zdań poświęcić względom etycznym.

Na doradztwo w zakresie marketingu politycznego jest duże zapotrzebowanie, szczególnie na niskobudżetowe doradztwo. Nic więc dziwnego, że pojawia się oferta zaspakajająca takie potrzeby. Kilka osób poradziło mi kontakt z takimi specjalistami. Po każdym  z nimi spotkaniu byłem przerażony poziomem moich rozmówców. Po pierwsze, dysponowali bardziej rodzajem znachorstwa marketingowego niż wiedzy, po drugie szczycili się tym, ze potrafią wypromować byle kogo. Że za pomocą sprytnego triku z umieszczeniem zdjęcia na torbie na ziemniaki są w stanie największą miernotę uczynić burmistrzem miasteczka. Nikt z tych cudotwórców nie chciał rozmawiać o cechach kandydata, które miałby promować tylko zaczynał od rozkładania palety swych patentów na wykreowanie kogokolwiek. Od nauki gestykulacji i mimiki poprzez plakaty i ulotki. A wszystko to, po to, by zamaskować prawdziwe cechy delikwenta a nie by jego osobowość pokazać. No bo zakłada się, że nic nie ma do pokazania i powiedzenia.

Słysząc to przestaję się dziwić, ze ludzie z takim zainteresowaniem słuchają, gdy ktoś mówi do nich normalnym, niewyreżyserowanym głosem, gdy myli się i zacina, bo tak bardzo potrzebują czegoś prawdziwego.

…bo nie musi być idealnie powiedziana, dużo ważniejsze, żeby była prawdą.

O mnie

Ukończyłem na Uniwersytecie Warszawskim socjologię w specjalności socjologii organizacji.

Pierwszym moim miejscem pracy był Instytut Organizacji i Kierowania.

Po jego rozwiązaniu przez pięć lat wykładałem socjologię organizacji na Politechnice Warszawskiej.

Następnie odbyłem dwuletnie studia podyplomowe i roczną praktykę badawczą w wiedeńskim Institut für Höhere Studien w zakresie socjologii organizacji i metod matematycznych.

Po powrocie do kraju pracowałem w Instytucie Kultury i Instytucie Studiów Politycznych.

Następnie, po wygranym konkursie, objąłem stanowisko dyrektora Biura Reklamy TVP. Wówczas była to wyodrębniona jednostka organizacyjna posiadająca własny budżet i służby funkcjonalne. W ciągu sześciu lat kierowania nią, z prostego biura posiadającego kilka małych komputerów, przekształcona została w jedno z przodujących w Europie biur sprzedaży. Posiadała system komputerowy oparty na najnowszych osiągnięciach zagranicznych. Wdrożono zarządzanie przez cele i zarządzanie procesami, autorski system ocen pracowniczych oraz innowacyjne metody sprzedaży. Biuro zatrudniało 70 osób a obroty wynosiły pół miliarda złotych rocznie.

W tym czasie uczestniczyłem w pracach międzynarodowej organizacji European Group of Television Advertising z siedzibą w Brukseli, by w końcowym okresie stać się członkiem jej zarządu.

Następnie zostałem zaangażowany przez jeden z największych koncernów medialnych WPP z zadaniem zorganizowania i poprowadzenia polskiego oddziału agencji reklamowej Mindshare.

Kolejnym wyzwaniem była prezesura Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce. W owym czasie była to najważniejsza organizacja reprezentująca interesy mediów, agencji reklamowych i reklamodawców. Rola Stowarzyszenia polegała na utrzymywaniu kontaktu z przedstawicielami rządu i parlamentu oraz komentowanie w mediach zagadnień związanych z reklamą.

Równolegle utworzyłem własną firmę Instytut Mediów zajmującą się audytem mediowym i doradztwem. Prowadzę ją do dzisiejszego dnia współpracując z liderami tej branży z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Poza działalnością ściśle zawodową, angażowałem się w aktywność społeczną. Byłem przewodniczącym Solidarności w swoim instytucie w roku 1981. Nigdy nie należałem do żadnej partii.

Odbyłem szkolenie wojskowe ukończone w stopniu podporucznika rezerwy.

Jestem harcmistrzem ZHP i przodownikiem turystyki pieszej PTTK.

Żona jest absolwentką Akademii Teologii Katolickiej a syn pracuje w Orange Labs jako główny specjalista.

Strona korzysta z plików cookies zgodnie z polityką prywatności.

Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookies w Twojej przeglądarce. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Pliki cookies (ciasteczka) to dane informatyczne - pliki tekstowe, przechowywane w urządzeniu użytkownika. Używane są w celu dostosowania wyglądu strony internetowej do preferencji użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych. Używane są również w celu tworzenia anonimowych statystyk, które pomagają zrozumieć w jaki sposób użytkownik korzysta ze stron internetowych. Statystyki te umożliwiają polepszanie struktury i zawartości stron www.


  Na naszej stronie stosowane są dwa rodzaje plików cookies - sesyjne oraz stałe. Sesyjne są plikami tymczasowymi, które pozostają w urządzeniu użytkownika, aż do wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). Stałe pliki pozostają w urządzeniu użytkownika przez czas określony w parametrach pliku albo do momentu ich ręcznego usunięcia przez użytkownika.


  Standardowo oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych domyślnie dopuszcza umieszczanie plików cookies w urządzeniu użytkownika. Możesz zablokować w swojej przeglądarce mozliwość zapisu cookies. Jednak wybór tej opcji automatycznie zablokuje Ci możliwość korzystania z szeregu funkcji na naszej stronie. Nie możemy także zagwarantować, że oferowane na naszej stronie usługi będą działać w zaplanowany sposób i zgodnie z ich przeznaczeniem.


  Więcej informacji na temat blokowania plików typu cookies w Twojej przeglądarce znajdziesz w zakładce "pomoc" przeglądarki.