AirDuctors.net

 
Smaller Default Larger

Na pozór pytanie idiotyczne. Wydaje się, że jedynie słuszna odpowiedź, to :  „i jedno i drugie”. Kiedy się jednak patrzy na różne gminne konsultacje, niektóre zebrania osiedlowe, czy zwoływane za pomocą gminnej propagandy masowe wiece poparcia (zwane również konsultacjami), to pojawia się więcej wątpliwości. Ile to już razy głośne wiece i huczne protesty okazywały się być dobrze wyreżyserowanymi spektaklami finansowanymi przez jakieś grupy interesu. Zdarza się też, że spontaniczne oddolne, ale bardzo partykularne, ruchy wymuszały decyzje, które prowadzą nas na manowce. Takie obserwacje skłaniają wielu do wniosków, że demokracja to ładna idea ale kompletnie bezproduktywna, to coś, co trzeba oficjalnie wychwalać ale w praktyce albo ignorować albo tym manipulować.

A tak być nie musi. Pozostając na podwórku lokalnej samorządności dostrzec można mnóstwo przykładów, niestety częściej za różnymi zachodnimi granicami, jak społeczności rozwijają się w oparciu o zaangażowanie mieszkańców, jak integrują się, nabierają do siebie zaufania i rozwiązują konflikty.

Odpowiedź, na zajmujące mnie dziś pytanie, może więc brzmieć: prawdziwa, niemanipulowana i rzetelna demokracja może być merytoryczna. Trzeba tylko dać jej szansę, nie zakładać, że wiemy lepiej a ludzie, wiadomo, muszą się wygadać.  Więcej nawet, można powiedzieć, że gdy procedury demokratyczne realizowane są z sercem a nie tylko z ustawą w ręku, to decyzje im bardziej demokratyczne – tym bardziej merytoryczne.

A są w lokalnych samorządach specjaliści, którzy potrafią spowodować, że decyzje nie dość , że nie są demokratyczne, to jeszcze są chybione merytorycznie. Chyba takich specjalistów widziałem gdzieś nieopodal.

Można o tym podyskutować na http://forum.lomianki.org/t/merytorycznie-czy-demokratycznie/153

Tekst zmieniony po uwagach Juliusza Wasilewskiego. Na czym polegały uwagi i co zostało zmienione, można prześledzić na: http://forum.lomianki.org/t/dialog-blog-skad-biora-sie-burmistrzowie/142/4

Skąd biorą się burmistrzowie w Łomiankach?

Z niewiedzy.

Wprawdzie nie było tak, jak mi się uprzednio wydawało, że nic nie wiedzieliśmy o przyszłych burmistrzach nim zostali wybrani. Nie wiedzieliśmy jednak tego, co okazało się później ich wspólną wadą a zrazem powodem odrzucenia w kolejnych wyborach.

Tym co łączy styl burmistrzów Sokołowskiego, Pszczółkowskiego i Dąbrowskiego jest buta, przeświadczenie, że wiem lepiej, że krytyka burmistrzowskich poczynań powinna być wyeliminowana, że urzędowa gazeta służy do propagandy a opozycja to szkodnictwo. Te poglądy, które osiągnęły apogeum w obecnej kadencji wyrastają z uproszczonego by nie powiedzieć prymitywnego wyobrażenia funkcjonowania społeczności. Wyrastają z traktowania takich rzeczy jak otwartość, jawność, potrzeba uzyskiwania zgody mieszkańców, jako zbędny balast, który utrudnia funkcjonowanie władzy, która oczywiście wie lepiej.

Tego o przyszłych burmistrzach nie wiedzieliśmy, bo sprawdzaliśmy co innego, to czy pochodzą z uczciwej rodziny, czy mają doświadczenie samorządowe lub dobrą prezencję.

Sprawdzajmy, jakkolwiek górnolotnie to nie zabrzmi, zrozumienie demokracji, umiejętność słuchania innych, pokorę wobec tych, którymi się rządzi.

Żądajmy dowodów z działania a nie deklaracji.

Zgoda?

O mnie

Ukończyłem na Uniwersytecie Warszawskim socjologię w specjalności socjologii organizacji.

Pierwszym moim miejscem pracy był Instytut Organizacji i Kierowania.

Po jego rozwiązaniu przez pięć lat wykładałem socjologię organizacji na Politechnice Warszawskiej.

Następnie odbyłem dwuletnie studia podyplomowe i roczną praktykę badawczą w wiedeńskim Institut für Höhere Studien w zakresie socjologii organizacji i metod matematycznych.

Po powrocie do kraju pracowałem w Instytucie Kultury i Instytucie Studiów Politycznych.

Następnie, po wygranym konkursie, objąłem stanowisko dyrektora Biura Reklamy TVP. Wówczas była to wyodrębniona jednostka organizacyjna posiadająca własny budżet i służby funkcjonalne. W ciągu sześciu lat kierowania nią, z prostego biura posiadającego kilka małych komputerów, przekształcona została w jedno z przodujących w Europie biur sprzedaży. Posiadała system komputerowy oparty na najnowszych osiągnięciach zagranicznych. Wdrożono zarządzanie przez cele i zarządzanie procesami, autorski system ocen pracowniczych oraz innowacyjne metody sprzedaży. Biuro zatrudniało 70 osób a obroty wynosiły pół miliarda złotych rocznie.

W tym czasie uczestniczyłem w pracach międzynarodowej organizacji European Group of Television Advertising z siedzibą w Brukseli, by w końcowym okresie stać się członkiem jej zarządu.

Następnie zostałem zaangażowany przez jeden z największych koncernów medialnych WPP z zadaniem zorganizowania i poprowadzenia polskiego oddziału agencji reklamowej Mindshare.

Kolejnym wyzwaniem była prezesura Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce. W owym czasie była to najważniejsza organizacja reprezentująca interesy mediów, agencji reklamowych i reklamodawców. Rola Stowarzyszenia polegała na utrzymywaniu kontaktu z przedstawicielami rządu i parlamentu oraz komentowanie w mediach zagadnień związanych z reklamą.

Równolegle utworzyłem własną firmę Instytut Mediów zajmującą się audytem mediowym i doradztwem. Prowadzę ją do dzisiejszego dnia współpracując z liderami tej branży z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Poza działalnością ściśle zawodową, angażowałem się w aktywność społeczną. Byłem przewodniczącym Solidarności w swoim instytucie w roku 1981. Nigdy nie należałem do żadnej partii.

Odbyłem szkolenie wojskowe ukończone w stopniu podporucznika rezerwy.

Jestem harcmistrzem ZHP i przodownikiem turystyki pieszej PTTK.

Żona jest absolwentką Akademii Teologii Katolickiej a syn pracuje w Orange Labs jako główny specjalista.

Strona korzysta z plików cookies zgodnie z polityką prywatności.

Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookies w Twojej przeglądarce. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Pliki cookies (ciasteczka) to dane informatyczne - pliki tekstowe, przechowywane w urządzeniu użytkownika. Używane są w celu dostosowania wyglądu strony internetowej do preferencji użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych. Używane są również w celu tworzenia anonimowych statystyk, które pomagają zrozumieć w jaki sposób użytkownik korzysta ze stron internetowych. Statystyki te umożliwiają polepszanie struktury i zawartości stron www.


  Na naszej stronie stosowane są dwa rodzaje plików cookies - sesyjne oraz stałe. Sesyjne są plikami tymczasowymi, które pozostają w urządzeniu użytkownika, aż do wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). Stałe pliki pozostają w urządzeniu użytkownika przez czas określony w parametrach pliku albo do momentu ich ręcznego usunięcia przez użytkownika.


  Standardowo oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych domyślnie dopuszcza umieszczanie plików cookies w urządzeniu użytkownika. Możesz zablokować w swojej przeglądarce mozliwość zapisu cookies. Jednak wybór tej opcji automatycznie zablokuje Ci możliwość korzystania z szeregu funkcji na naszej stronie. Nie możemy także zagwarantować, że oferowane na naszej stronie usługi będą działać w zaplanowany sposób i zgodnie z ich przeznaczeniem.


  Więcej informacji na temat blokowania plików typu cookies w Twojej przeglądarce znajdziesz w zakładce "pomoc" przeglądarki.