Na naszym lokalnym podwórku i na wielkim ogólnopolskim, bieg zdarzeń napawa nas coraz większymi obawami. Demontowane są mechanizmy, nie tylko świadczące o cywilizacyjnym statusie, ale także takie, które zabezpieczają przed patologiami.
Jest ciągle wielu ludzi, którym się to podoba. Jednym ze względu na benefity, innym z powodu nagromadzonych niechęci do wszystkiego co było wcześniej.
Jak przekonać
do wartości, które są abstrakcyjne, nienamacalne i nie przynoszą satysfakcji z odbierania władzy tym, których się tak nie lubiło?
Mimo wytężania sił, czytania mądrych tekstów, muszę przyznać, że
nie wiem.
I gdybym był Sokratesem, może przyniosłoby to mi sławę. Ale nie jestem.
Zadam więc sobie mniej ambitne pytanie.
Co robić?
Też ktoś na tym pytaniu zrobił karierę, ale nie idźmy tą drogą.
Co robić, by pozyskać przychylność inaczej myślących? Co powinni robić nasi kandydaci, którzy za chwilę będą się ubiegali o głosy w samorządowych wyborach?
A gdybyśmy spróbowali tak:
Jednym słowem
Szkoda tylko, że takie katharsis właśnie nam przypadło w udziale.
nie będzie łatwo ale
będziemy bardziej potrzebni niż kiedykolwiek wcześniej.
W sumie, przy odpowiedniej porcji cierpliwości – można być optymistą.
Bo przecież te ruchy, wprawdzie powoli, ale budują nasze społeczeństwo przyszłości.
Co ma piernik do wiatraka, co BREXIT do Łomianek i kilku innych miejsc na naszym globie?
Wedle zgodnej opinii komentatorów decyzja Brytyjczyków, to triumf irracjonalności nad pozbawioną emocji kalkulacją zysków i strat. Wielu przekonywało Brytyjczyków, że czas podnieść się z kolan, że Brytania jest wielka, że skoro nie wszystko się układaje, to pewnie winni są obcy a już na pewno struktury leżących gdzieś daleko. Takie teksty łatwo się sprzedaje. Rozhuśtać łódź ludzkich emocji nie jest trudno. Poprowadzić ją dalej do sensownego celu, to już znacznie trudniejsza sztuka.
Na totalnej negacji dotychczasowego porządku a praktycznie na hejcie sączonym w głowy obywateli wyjechała do władzy nie jedna ekipa na wielonarodowym, krajowym i naszym lokalnym podwórku. Abstrahuję tu od faktu, że poprzednicy swymi działaniami bardzo pomogli w wylansowaniu się nie jednemu zbawcy narodu.
Czy więc skazani jesteśmy na rządy irracjonalności? A kłamstwa, zwane obietnicami wyborczymi, nie będą poddawane racjonalnemu osądowi, lecz kupowane jak bajki dla dzieci?
Odpowiedź brzmi: będziemy oszukiwani tak długo, jak długo będziemy się dawali oszukiwać. I będzie to dotyczyć nie jakiś elit, awangard czy innej świadomej części narodu, lecz przeważającej części mieszkańców tego czy innego skrawka świata.
Jest więc wielka robota do wykonania. Nie zrobią tego politycy ani nadzorowane przez nich systemy edukacyjne, nie zrobi biznes ani biurokracja, bo im wszystkim całkiem z tym dobrze. Nieświadomy, bezkrytyczny obywatel, to gwarancja, że można nadal grać w tę grę.
Społeczeństwo obywatelskie, to nie zachcianka wymyślona przez intelektualistów, to antidotum i rozpaczliwie potrzebny ratunek dla społeczeństw, które zaczynają zmierzać w bardzo niebezpieczną stronę. Paradoks polega na tym, że to społeczeństwo, ten sposób myślenia musi zbudować się sam. Wątłe struktury społeczeństwa obywatelskiego muszą zbudować to społeczeństwo w masowej skali. Innej drogi nie widać.
Ukończyłem na Uniwersytecie Warszawskim socjologię w specjalności socjologii organizacji.
Pierwszym moim miejscem pracy był Instytut Organizacji i Kierowania.
Po jego rozwiązaniu przez pięć lat wykładałem socjologię organizacji na Politechnice Warszawskiej.
Następnie odbyłem dwuletnie studia podyplomowe i roczną praktykę badawczą w wiedeńskim Institut für Höhere Studien w zakresie socjologii organizacji i metod matematycznych.
Po powrocie do kraju pracowałem w Instytucie Kultury i Instytucie Studiów Politycznych.
Następnie, po wygranym konkursie, objąłem stanowisko dyrektora Biura Reklamy TVP. Wówczas była to wyodrębniona jednostka organizacyjna posiadająca własny budżet i służby funkcjonalne. W ciągu sześciu lat kierowania nią, z prostego biura posiadającego kilka małych komputerów, przekształcona została w jedno z przodujących w Europie biur sprzedaży. Posiadała system komputerowy oparty na najnowszych osiągnięciach zagranicznych. Wdrożono zarządzanie przez cele i zarządzanie procesami, autorski system ocen pracowniczych oraz innowacyjne metody sprzedaży. Biuro zatrudniało 70 osób a obroty wynosiły pół miliarda złotych rocznie.
W tym czasie uczestniczyłem w pracach międzynarodowej organizacji European Group of Television Advertising z siedzibą w Brukseli, by w końcowym okresie stać się członkiem jej zarządu.
Następnie zostałem zaangażowany przez jeden z największych koncernów medialnych WPP z zadaniem zorganizowania i poprowadzenia polskiego oddziału agencji reklamowej Mindshare.
Kolejnym wyzwaniem była prezesura Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce. W owym czasie była to najważniejsza organizacja reprezentująca interesy mediów, agencji reklamowych i reklamodawców. Rola Stowarzyszenia polegała na utrzymywaniu kontaktu z przedstawicielami rządu i parlamentu oraz komentowanie w mediach zagadnień związanych z reklamą.
Równolegle utworzyłem własną firmę Instytut Mediów zajmującą się audytem mediowym i doradztwem. Prowadzę ją do dzisiejszego dnia współpracując z liderami tej branży z Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Poza działalnością ściśle zawodową, angażowałem się w aktywność społeczną. Byłem przewodniczącym Solidarności w swoim instytucie w roku 1981. Nigdy nie należałem do żadnej partii.
Odbyłem szkolenie wojskowe ukończone w stopniu podporucznika rezerwy.
Jestem harcmistrzem ZHP i przodownikiem turystyki pieszej PTTK.
Żona jest absolwentką Akademii Teologii Katolickiej a syn pracuje w Orange Labs jako główny specjalista.
Pliki cookies (ciasteczka) to dane informatyczne - pliki tekstowe, przechowywane w urządzeniu użytkownika. Używane są w celu dostosowania wyglądu strony internetowej do preferencji użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych. Używane są również w celu tworzenia anonimowych statystyk, które pomagają zrozumieć w jaki sposób użytkownik korzysta ze stron internetowych. Statystyki te umożliwiają polepszanie struktury i zawartości stron www.
Na naszej stronie stosowane są dwa rodzaje plików cookies - sesyjne oraz stałe. Sesyjne są plikami tymczasowymi, które pozostają w urządzeniu użytkownika, aż do wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). Stałe pliki pozostają w urządzeniu użytkownika przez czas określony w parametrach pliku albo do momentu ich ręcznego usunięcia przez użytkownika.
Standardowo oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych domyślnie dopuszcza umieszczanie plików cookies w urządzeniu użytkownika. Możesz zablokować w swojej przeglądarce mozliwość zapisu cookies. Jednak wybór tej opcji automatycznie zablokuje Ci możliwość korzystania z szeregu funkcji na naszej stronie. Nie możemy także zagwarantować, że oferowane na naszej stronie usługi będą działać w zaplanowany sposób i zgodnie z ich przeznaczeniem.
Więcej informacji na temat blokowania plików typu cookies w Twojej przeglądarce znajdziesz w zakładce "pomoc" przeglądarki.