kto postawi na nogi ten naród, jak nie my – ludzie którym chce się coś zrobić dla innych?
Truizm Altruizm
Społecznik to altruista, nieprawdaż? Tak się przynajmniej wydaje, bo inaczej po co by to wszystko robił?
Ale taki samotny Mohikanin, taki wolny aktywistyczny elektron, to z punktu widzenia budowy społeczeństwa obywatelskiego, osiągnięcie mizerne. Raczej bliżej klęski, niż sukcesu.
Aktywna społeczność mieszkańców czy połączona innym spoiwem grupa, która czegoś chce dokonać, to dopiero jest coś. To nadzieja aktywnego i obywatelskiego jutra.
A jak tu z altruizmem?
Przyglądam się takim grupom, wytężam zmysły i to co wysuwa się na plan pierwszy, to wspólnota interesów. Obrona przed zagrożeniem ze strony dewelopera, protest, bo władza coś odbiera, albo nie daje a powinna, chęć wypromowania albo wręcz sprzedania artystycznych dokonań grupy itp., itd.
Nie jestem cynikiem.
To wszystko służy jakimś wartościom, często zbożnym celom. Ale jak by nie patrzeć, bez wspólnego egoizmu rzeczy raczej się nie kleją.
Magia aktywności społecznej polega jednak na tym, że gdzieś w przestrzeni musi zderzyć się ze sobą żywioł
egoizmu z pierwiastkiem altruistycznym,
który ten ruch poprowadzi i nada mu rys szlachetności. Inaczej inicjatywa zdryfuje w stronę awanturnictwa albo, co gorsza, w politykę.
Ze względu na tę „dialektykę” altruizmu i egoizmu prawdziwe ruchy społeczne bardzo rzadko są całkowicie demokratyczne.
Z tego samego powodu, gdy owego Ing i Jang nie uda się posklejać, los liderów grupy często kończy się osamotnieniem, chyba że… egoistyczną wspólnotę interesów uda się przekształcić w sieć powiązań i komunikującą się otwartą społeczność.
Luźna sieć łatwiej przetrwa transformację od wspólnoty interesów do obywatelskiej współodpowiedzialności, niż na siłę podtrzymywana hierarchiczna struktura organizacyjna.
Ukończyłem na Uniwersytecie Warszawskim socjologię w specjalności socjologii organizacji.
Pierwszym moim miejscem pracy był Instytut Organizacji i Kierowania.
Po jego rozwiązaniu przez pięć lat wykładałem socjologię organizacji na Politechnice Warszawskiej.
Następnie odbyłem dwuletnie studia podyplomowe i roczną praktykę badawczą w wiedeńskim Institut für Höhere Studien w zakresie socjologii organizacji i metod matematycznych.
Po powrocie do kraju pracowałem w Instytucie Kultury i Instytucie Studiów Politycznych.
Następnie, po wygranym konkursie, objąłem stanowisko dyrektora Biura Reklamy TVP. Wówczas była to wyodrębniona jednostka organizacyjna posiadająca własny budżet i służby funkcjonalne. W ciągu sześciu lat kierowania nią, z prostego biura posiadającego kilka małych komputerów, przekształcona została w jedno z przodujących w Europie biur sprzedaży. Posiadała system komputerowy oparty na najnowszych osiągnięciach zagranicznych. Wdrożono zarządzanie przez cele i zarządzanie procesami, autorski system ocen pracowniczych oraz innowacyjne metody sprzedaży. Biuro zatrudniało 70 osób a obroty wynosiły pół miliarda złotych rocznie.
W tym czasie uczestniczyłem w pracach międzynarodowej organizacji European Group of Television Advertising z siedzibą w Brukseli, by w końcowym okresie stać się członkiem jej zarządu.
Następnie zostałem zaangażowany przez jeden z największych koncernów medialnych WPP z zadaniem zorganizowania i poprowadzenia polskiego oddziału agencji reklamowej Mindshare.
Kolejnym wyzwaniem była prezesura Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce. W owym czasie była to najważniejsza organizacja reprezentująca interesy mediów, agencji reklamowych i reklamodawców. Rola Stowarzyszenia polegała na utrzymywaniu kontaktu z przedstawicielami rządu i parlamentu oraz komentowanie w mediach zagadnień związanych z reklamą.
Równolegle utworzyłem własną firmę Instytut Mediów zajmującą się audytem mediowym i doradztwem. Prowadzę ją do dzisiejszego dnia współpracując z liderami tej branży z Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Poza działalnością ściśle zawodową, angażowałem się w aktywność społeczną. Byłem przewodniczącym Solidarności w swoim instytucie w roku 1981. Nigdy nie należałem do żadnej partii.
Odbyłem szkolenie wojskowe ukończone w stopniu podporucznika rezerwy.
Jestem harcmistrzem ZHP i przodownikiem turystyki pieszej PTTK.
Żona jest absolwentką Akademii Teologii Katolickiej a syn pracuje w Orange Labs jako główny specjalista.
Pliki cookies (ciasteczka) to dane informatyczne - pliki tekstowe, przechowywane w urządzeniu użytkownika. Używane są w celu dostosowania wyglądu strony internetowej do preferencji użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych. Używane są również w celu tworzenia anonimowych statystyk, które pomagają zrozumieć w jaki sposób użytkownik korzysta ze stron internetowych. Statystyki te umożliwiają polepszanie struktury i zawartości stron www.
Na naszej stronie stosowane są dwa rodzaje plików cookies - sesyjne oraz stałe. Sesyjne są plikami tymczasowymi, które pozostają w urządzeniu użytkownika, aż do wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). Stałe pliki pozostają w urządzeniu użytkownika przez czas określony w parametrach pliku albo do momentu ich ręcznego usunięcia przez użytkownika.
Standardowo oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych domyślnie dopuszcza umieszczanie plików cookies w urządzeniu użytkownika. Możesz zablokować w swojej przeglądarce mozliwość zapisu cookies. Jednak wybór tej opcji automatycznie zablokuje Ci możliwość korzystania z szeregu funkcji na naszej stronie. Nie możemy także zagwarantować, że oferowane na naszej stronie usługi będą działać w zaplanowany sposób i zgodnie z ich przeznaczeniem.
Więcej informacji na temat blokowania plików typu cookies w Twojej przeglądarce znajdziesz w zakładce "pomoc" przeglądarki.